Music

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 22

Przepraszam za ta długą przerwę ale ostatnio nie mam czasu.Nie gniewajcie się proszę i zrozumcie...

-Harry,to koniec! Powiedziałeś mi przez telefon wszystko co chciałeś i tyle mi wystarczyło.Nawet nie miałeś odwagi,aby powiedzieć mi to prosto w twarz,a z resztą co się przejmujesz?Między tobą a Rose układa się bajecznie. Chociaż wam.   ...A teraz wyjdź.Muszę się przyzwyczaić do ciszy w moim życiu. -To chociaż zostańmy przyjaciółmi i nie skreślaj mnie na zawsze...
Westchnęłam i usiadłam obok niego.
 
-Przyjaciółmi.
-Dziękuję ci Lucy jesteś wspaniała!Przejdziemy się?
-Ymm...No dobra.
Wyszliśmy i poszliśmy na "przyjacielski " spacer.Na początku panowała niezręczna cisza.Nienawidziałam tego typu ciszy.
-A ty i Rose?
Nie odpowiadał.Włożył dłonie do kieszeni i patrzył się w ziemię.
-Harry...?
-Rose jest ... z Rose to nic poważnego.
-Napewno? A co chciałeś powiedzieć wcześniej?
-Przejęzyczyłem się.Wybacz.Spokojnie to nic takiego.
                 **Kilka dni później** 
Moja ciotka sobie o mnie przypomniała... ostatnio każdy sobie o mnie przypomina ale trudno widocznie taka kolej rzeczy.Powiedziała,że nie zmusza mnie bym u nich mieszkała,ale chce mi wynagrodzić ten czas kiedy tak o mnie niezbyt myślała i wysyła mi pieniądze.Z Harrym zbliżyłam się.Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi.Ciągle czuję,że go kocham.Nieraz mam ochotę go pocałować,zaprosić na noc ,ale w porę sobie przypominam ,że to już nie to samo co było.Chyba właśnie pora zrozumieć,że życie beż Harry'ego jest nie możliwe.Dzisiaj mamy się spotkać przed fontanną,którą widziałam pierwszy raz kiedy zabrał mnie Harry tam po szkole.Wyszłam z domu.Byłam w połowie drogi i wtedy poczułam jak ktoś biegnie do mnie i mnie łapie za ramię.Odwrócił mnie i zobaczyłam ,że to Zayn.
-CO tu robisz?Coś się stało?
-Masz dosłownie minutę?
-No z dwie, trzy mogę ci poświęcić.
-Zauważyłem i to nie tylko ja,ale i chłopaki,że świetnie się dogadujesz z Harrym.Jak za starych dobrych czasów ,gdy byliście razem.
-Tak,byliśmy,ale o co chodzi?
-Chciałem ci powiedzieć...Twierdzę... to znaczy twierdzimy,że powinnaś wiedzieć,że ... Harry ma dziewczynę.Nie daj się omamić...My ... to znaczy ja ... znaczy my ... ja i chłopaki nie chcemy ,abyś znów cierpiała bo dużo przeszłaś...
Zayn się denerwował ,ciężko mu było dobrać słowa.
-Zayn spokojnie,rozumiem i dziękuję,że mi powiedziałeś.Domyślam się,że to Rose...-pokiwał głową na "tak"- ale spokojnie powinieneś wiedzieć,że jesteśmy przyjaciółmi i to jego sprawa czy ma dziewczynę czy nie...Muszę iść.-odeszłam .Przeszłam kawałek a usłyszałam jak woła mnie Harry.
-Lucy...-dobiegł do mnie.
-Więc z Rose to nic poważnego tak?!-nic nie odpowiadał.-
 

-Fajnie,że jako przyjaciel jesteś ze mną szczery...
-Lucy...
-Już nic nie mów.

1 komentarz: